Metamorfoza zegara

Cześć!

W tym tygodniu po raz pierwszy bawiłam się farbą w spreju. Wszystko zaczęło się od wyzwania w Art-Piaskownicy - Czas, temat bardzo mi się spodobał więc zaczęłam myśleć nad jego interpretacją. W końcu któregoś dnia byłam w takiej gemelarni i wypatrzyłam dziecięcy zegar, spodobał mi się a do głowy wpadł pomysł. Na poniższym zdjęciu macie zegar "przed" i "po" metamorfozie.

Trzeba było tylko kupić farby w spreju, w międzyczasie pojawiło się kolejne wyzwanie "Kolory listopada" - gdzie trzeba użyć czterech kolorów: czerwony, biały, szary, czarny -  i żaden inny. Z braku czasu postanowiłam połączyć oba wyzwania - na szczęście regulamin na to pozwala. Farby kupiłam w kolorze czarnym i szarym, i zaczęłam malować - muszę przyznać, że nie jest to tak proste

jak wygląda, połowa farby znalazła się na gazetach pod spodem zegara. :)

Cóż... 

...praktyka czyni mistrza więc jeszcze kiedyś spróbuję. No ale przynajmniej zegar został równomiernie pomalowany. Na czarno pomalowałam właściwie całość z wyjątkiem dzwonków, obramowania i guzika, które pomalowałam na szaro.

Na tarczy zegara dodałam białe tło w czarne kropki, napis "be happy" i ozdoby(konik na biegunach, serce, chmurka) pomalowałam na czerwono, do napisu przykleiłam wskazówki zegara które również pomalowałam na czarno, na koniec dodałam czerwoną kokardkę z wstążki w białe kropki.

No i gotowe, myślę, że wyszło nieźle - nie idealnie ale jak na pierwszy raz jestem bardzo zadowolona z efektu. :)

Zegar zgłaszam na wyzwania:

Dzisiaj dopadł nas przymrozek, niestety śniegu raczej na święta nie będzie no ale trudno. Takie zdjęcia udało mi się zrobić rano:

Na dziś to tyle, trzymajcie się ciepło :*