Cętki, cętki, wszędzie cętki! - naszyjnik z recyklingu

Cześć!
Prawie już koniec miesiąca ale udało mi się zrobić naszyjnik na zabawę u Danutki.
Czekałam ładnie i grzecznie, bardzo podekscytowana na początek miesiąca żeby dowiedzieć się co uszykujesz Danutko. W końcu już czas, weszłam do Ciebie i cała para, i cały entuzjazm ze mnie uciekł a mój wyrok brzmiał:
CĘTKI.

Pantery uwielbiam, są to piękne, wspaniałe zwierzęta i zawsze je podziwiam - ale same cętki?
Ja tak bardzo nie lubię cętek ani w ubraniach ani właściwie w niczym innym!
Po prostu jakoś nie!
Chociaż zaglądałam do dziewczyn i muszę przyznać, że kilka ich prac w cętki może nawet bym przygarnęła. No ale dziewczyny - robicie po prostu cuda :)

Nieco zrezygnowana ale w końcu wyzwanie to wyzwanie, dam przecież radę, nie poddam się tak łatwo. Tak sobie myślałam co by tu zrobić, i tak myślałam przez prawie cały miesiąc a pomysłu ni widu, ni słychu.
W końcu siedząc u mamy zauważyłam bluzeczkę w panterkę, która miała zostać przerobiona na
mniejszą bluzkę dla mojej młodszej siostrzyczki. Ukradłam kochanej mamusi pasek od tej bluzki, taki mały żeby nie było, że niszczę jej plany :D
Taki mały recykling.

No i zrobiłam naszyjnik, który widzicie na zdjęciach. Dodałam przekładki, zawieszkę z resztek różnych koralików, zapięcie, no i gotowe.
O dziwo bardzo mi się spodobał :)
Ponoszę i będzie to moja pierwsza rzecz jaką mam w cętki.

Poniżej banerek zabawy z pięknymi panterami :)

Na dzisiaj to wszystko, a ja muszę jeszcze poodwiedzać kilka cętkowanych prac na blogach.
Z lekką obawą czekam na następny miesiąc w cyklicznych kolorkach :)

Pozdrawiam cieplutko :*